Rada Bractwa Płomienia
Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Couruscant
|
Wysłany: Śro 0:01, 30 Kwi 2008 Temat postu: Onderon |
|
|
Region: Światy Środka
Sektor: Japrael
Układ: Onderon
Księżyce: Dxun, Dagri, Evas, Suthre
Klimat: umiarkowany
Atmosfera: mieszanka tlenowa
Dominujący krajobraz: lasy, wyżyny, góry
Grawitacja: standardowa
Języki: Basic
Struktura demograficzna: Ludzie
Wygląd planety
Onderon miał 4 księżyce. Główny z nich Dxun, był na orbicie tak bliskiej planecie, że niektóre z stworzeń potrafiły tam przelecieć. Innymi jego księżycami były Dagri, Evas i Suthre.
Tutejsi ludzie walczyli z bestiami i starali się rozwijać swoją technologię. Wybudowali oni warowne miasto Iziz dla obrony własnej. Tak jak ludzie z innych planet Onderonianie nie ufali nieludziom.
Wojna domowa Jedi
Onderon bardzo przejął się informacją o wojnie domowej Jedi. Revan na Dxunie założył cytadelę w której przeciągał Jedi na ciemną stronę, lecz nie chciał atakować Onderonu gdyż obawiał się panującego na nim dzikiego ekosystemu. Obie wojny wyniszczyły tę planetę i zachwiały na niej pokój. Zwycięstwa onderoniańskiej armii doprowadziły do zyskania sympatii dla generała Vaklu i jego ideologii, który zaczął zarządzać sektorem militarnym, a generałem i jego prawą ręką został oficer Tobin.
Wojna domowa Onderonu
Sytuacja diametralnie zmieniła się po zakończeniu wojny domowej Jedi. Nękana coraz większymi problemami Republika coraz bardziej zaniedbywała stosunki z sojusznikiem położonym na tak dalekiej i mało znaczącej prowincji jak Onderon. Właśnie wtedy Vaklu zasugerował, że planeta poradzi sobie lepiej jako niepodległy świat niż jako przedstawiciel coraz bardziej kruchego rządu. Talia jednak nie zgodziła się na to. Doprowadziło to do powstania dwóch partii : Vakluistów i zwolenników królowej Talii. Dzięki uzupełniającym się decyzjom królowej i generała, Onderon zyskał na znaczeniu w skali galaktycznej. Rozbudowano miasto Iziz, zaczęto korzystać z nowoczesnych technologii. Planeta była u szczytu potęgi.
General Vaklu.
Vaklu uważał jednak, że Onderon utrzyma się na nim jedynie wtedy, gdy będzie niepodległy. Tolerował Republikę, dopóki była silna i jednolita. Kiedy jednak niesławna wojna domowa Jedi dobiegła końca, i pozostawiła Republikę niemal na skraju upadku, generał zaczął czynić wszystko co w jego mocy, by przekonać królową co do ewentualnej separacji. Próbował między innymi wyperswadować jej, żeby nie wysyłała lokalnych zwierząt do zasiedlenia spustoszonych przez wojnę planet, takich jak Telos IV.
Jego starania spełzły na niczym. Jego kuzynka święcie wierzyła, że nawet jeżeli Republika nie podniesie się z potężnego kryzysu, odłączenie się od niej na pewno Onderonowi w niczym nie pomoże.
Vaklu zrezygnował. Zamiast tego przerzucił się na obywateli, którzy bardzo go szanowali za jego zasługi w przeszłości. Jego charyzmatyczne i trafiające do serc nawet prostych ludzi przemówienia odniosły zamierzony skutek. Planeta się podzieliła na stronników generała (tak zwanych Vakluistów) i lojalnych królowej rojalistów. Wśród zwolenników Vaklu znalazła się znaczna siła wojskowa, w tym jego prawa ręka, pułkownik Tobin, co pomagało decyzji o ewentualnym zamachu stanu. Planeta została zablokowana z powodu militarnej działalności generała.
"Generał Vaklu i ja... kiedy wydawało się, że będziemy potrzebować więcej, by przejąć Onderon... by z powrotem uczynić go silnym... on przybył."
- Tobin do Wygnanej Jedi
Chociaż liczba zwolenników Vaklu wciąż rosła i tak nie mogła się równać z rojalistami cieszącej się jeszcze większa popularnością Talii. Przeważająca siła wojskowa nie szła przecież w parze z opinią publiczną, a Vaklu jak nikt inny wiedział, do czego może doprowadzić pospolite ruszenie. I wtedy, darth zupełnie niespodziewanie, generał i jego zausznik Tobin napotkali na swej drodze Lorda Sithów, Dartha Nihilusa.
To właśnie on zaoferował im wsparcie wojskowe mające zapewnić stabilizację po przejęciu władzy przez ruch oporu. Cena, jaką w zamian zażądał wydawała się śmieszna - zapewnienie swobodnego dostępu dla ludzi Nihilusa do ukrytego w głębi dżungli księżyca Dxun grobowca Freedona Nadda i pozbycie się doradcy królowej - Mistrza Jedi Kavara. Vaklu, choć doskonale pamiętał na przykładzie Revana, do czego zdolni są Sithowie, i że nie wolno im ufać, przystał na tę propozycję. Teraz pozostawało tylko wywołać konflikt z Republiką.
Zadanie to powierzył Tobinowi. Nie udało mu się jednak, mimo zaciekłych prób, odnaleźć Mistrza Kavara. Równocześnie na orbicie znajdowała się flota Republiki. Sithiańscy szpiedzy uprzedzili Vaklu, że wkrótce do układu przybędzie frachtowiec republikański Ebon Hawk, którego załoga miała zamiar odnaleźć Jedi. Uznając zestrzelenie statku za idealny pretekst do rozpoczęcia wojny, polecił Tobinowi zająć się tym w praktyce.
Zadanie to wypełnił połowicznie: chociaż rzeczywiście Republika natychmiast odpowiedziała ogniem na atak, Ebon Hawk zdołał wylądować na księżycu Dxun. Natychmiast polecił Tobinowi wysłać tam zwiadowców, którzy sprawdziliby, czy ktokolwiek z załogi przeżył awaryjne lądowanie. Vaklu wiedział, że na pokładzie znajdowało się kilkoro Jedi - a nie chciał narażać się na gniew Nihilusa. Zresztą nie mógł dopuścić, by ktokolwiek odkrył jakiś ślad obecności Sithów w grobowcu Freedona Nadda. Zwiadowcy zginęli jednak z rąk lokalnych Mandalorian nie przekazując dowództwu żadnych ważniejszych informacji.
Kilka godzin później Wygnana Jedi (przywódczyni grupy intruzów) razem z Mandalorem. Udało im się skontaktować z Mistrzem Kavarem w miejskiej kantynie. Tobin i jego żołnierze nie zdołali wszakże zlikwidować znienawidzonych Jedi.
Vaklu, mimo porażki ze schwytaniem Jedi, miał już dość czekania i zdecydował się działać. Zebrał lojalnych sobie żołnierzy i przypuścił szturm na pałac królewski. Kompletnie zaskoczeni obrońcy - pomimo napięć politycznych nie spodziewali się, że ktoś taki jak Vaklu dopuści się dokonania przewrotu - nie dotrzymali pola zaprawionej w bojach armii.
Generał nie żywił żadnych uczyć wobec swojej kuzynki. Wiedział, że stanowiłaby dla jego władzy śmiertelne zagrożenie. Musiała zginąć, niezależnie jak wiele kontrowersji by to wywołało.
Rozkazał przyprowadzić przed salę tronową olbrzymiego drexla, który zapewniłby śmierć każdemu rojaliście. Zwierzę wyrwało się jednak spod kontroli, po czym zaatakowało każdego, kogo tylko zobaczyło. Do walki niespodziewanie włączyła się drużyna Wygnanej Jedi, której w końcu udało się pokonać bestię.
Rojaliści kontra Vakluiści w bitwie o Iziz.
Rebelia Vaklu spaliła na panewce. Wszyscy Vakluiści zostali schwytani i pozamykani w więzieniach. Spodziewano się, że ktoś, kto odegrał w niej tak ważną rolę jak Vaklu, zostanie stracony. Wygnana Jedi, kierująca się zasadą, że żadna osoba nie zasługuje na śmierć, niezależnie od zbrodni, jaką popełniła, zdołała jednak, po długich namowach, odwlec królową od tego pomysłu.
Generał najprawdopodobniej spędził resztę życia w zamknięciu.
Galaktyczna wojna domowa
Podczas galaktycznej wojny domowej na Onderonie mieściły się placówki Imperium - w tym baza zaopatrzeniowa Jyrenne, odpowiedzialna za dostawy dla całego sektora Airon.
W którymś momencie po bitwie o Yavin (jednak przed bitwą o Hoth) siły Rebelii przypuściły atak na tę bazę. Najpierw powstańcy onderońscy dokonali sabotażu stacji nasłuchowej na Kagstag, wyłączając systemy wykrywania na 12 minut, podczas których rebelianckie siły uderzeniowe przedostały się w pobliże Onderonu. Dwadzieścia minut później w kolejnym akcie sabotażu wyłączono osłony planetarne chroniące rejon miasta Iziz. Dzięki temu Eskadra Shandor mogła przeprowadzić atak z zaskoczenia, niszcząc 67 procent przechowywanych w bazie materiałów. Następnie siły rebelianckie wycofały się, unikając imperialnego kontrataku i odnosząc podczas całej akcji jedynie minimalne straty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|